Wczoraj wieczorem usiadłam do maszyny i ... zatęskniłam za latem i żeglowaniem.
Za wiatrem co smaga po buzi, za mokrym pupskiem przy zmianie balastu ( kto żeglował wie o czym myślę :PP), za piaskiem pod stopami, za tym przyjemnym zmęczeniem.
"Kiedy wrócą ptaki do mazurskich gniazd,
Ruszaj tam, gdzie już żeglarze płyną szlakiem gwiazd.
Wróćmy na jeziora, na wędrowny rejs..."
Ruszaj tam, gdzie już żeglarze płyną szlakiem gwiazd.
Wróćmy na jeziora, na wędrowny rejs..."
Z tej mojej tęsknoty powstały woreczki z żaglówką. Towarzyszą im mewy i fale:)
Wykonane z białego lnu, z podszewką - pomieszczą skarby znalezione na plaży :)
U mnie dalej mało Wielkanocy :)))
Musze się pospieszyć, inaczej ozdoby zawisną już po świętach :)))
Dziękuję bardzo wszystkim zaglądającym za miłe komentarze, za to , że poświęcacie mi chwile swojego czasu.
Całusy posyłam :****
Obiecuje dzisiaj wieczorem nadrobić wszystkie blogowe zaległości:)